Pamiętam, że kiedy dorastałam w Polsce, ryba nie była tam zbyt popularna i najczęściej jadło się ją w dni postu. Zazwyczaj był to filet z mintaja, a raczej sześcian sprasowany z drobnych kawałaków (odpadków) ryby, prawie zawsze podawany z surówką z kiszonej kapusty.
Trudno było w tamych czasach o dobrą i świeżą rybę. Centrale rybne i sklepy spożywcze oferowały na wpół rozmrożone (ugotowane w wysokiej temperaturze sklepu) filety z mintaja lub morszczuka. Nawet nie chcę wpominać zapachów uwczesnych ryb. Na myśl o tym przychodzi mi do głowy, stary, „niesmaczny” dowcip. Jest on śmieszny, haha, ale jednak tak niesmaczny, że nie nadaje się na forum z przepisami.
Jeśli mieszkało się w tamtych czasach na wybrzeżu, to można było dostać w miarę świeżą rybę. Nad morzem, polscy „koneserzy owoców morza” mogli kupić „rybkę” smażoną na głębokim i wielokrotnie przesmażanym oleju. Ah, te zapachy spaliny-smażeliny! Gruba panierka z chleba i mąki kompletnie zabijała smak samej ryby. Sposób przyrządzania ryb był bardzo monotonny i powiedzmy szczerze niezbyt zdrowy i smaczny.
Jednym słowem pamiętam z młodości „rybną tragedię”. Jestem przekonana, że obecny wybór i jakość ryb w Polsce są dużo lepsze; choć zdaję sobię sprawę, że ceny dobrych ryb nie są niskie.
Moja paleta smaków jeśli chodzi o owoce morza była w związku z „rybną traumą” z dzieciństwa bardzo oraniczona. Przeprowadzając się do Kalifornii byłam zaszokowana rozmaitością owoców morza, ich rożnorodnymi rozmiarami, smakami i gatunkami. Przez ostatnie 15 lat spróbowałam setek najbardziej egzotycznych gatunków owoców morza i nauczyłam się przyrządzać je na sposoby wywodzące się z różnorodnych kuchni świata. Kuchnia Kaliforni to tzw. coastal style więc owoce morza na co dzień goszczą w diecie jej mieszkańców. Dziś więc w ramach rozpoczynającego się w Polsce postu, podaję przepis na inspirowaną smakami Japonii sałatkę z tuńczykiem, który jest tu tak popularny, jak śledź w Polsce.
Postna sałatka z filetem z tuńczyka
Składniki (na 2 osoby):
- 2 surowe filety z tuńczyka
- 2 łyżeczki oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki proszku lub pasty z wasabi
- 2 łyżki ocetu ryżowego (najlepiej z czosnkiem)
- 1 mała cytryna
- 1 duży zielony ogórek (na zdjęciach są małe, słodkie i pyszne perskie ogórki, ale nie jestem pewna, czy można je kupić w Polsce)
- 10 pomidorów koktailowych
- 1 łyżka pokruszonych suchych wodorostów
- 1 rzepa japońska (lub jakakolwiek inna)
- 4 rzodkiewki
- 2 małe cebulki ze szczypiorem
- 2 łyżki surowego, wyłuskanego, nieprażonego słonecznika
- 1 łyżka sosu sojowego
- sól i świeżo mielony, czarny pieprz
- Zebrać razem wszystkie składniki.
- Rzepę pokroić w cienkie plastry, zaprawić sokiem z cytryny i octem ryżowym, doprawić solą; odstawić na ok. 20-30 minut.
- Suszone wodorosty zalać ciepłą wodą i poczekać do momentu aż ją zaabsorbują.
- Ogórki pokroić ukośnie, po przekątnej w długie i cienkie plastry.
- Rzodkiewki pokroić wzdłuż, w cienkie plasterki.
- Pomidory przekroić na ćwiartki.
- Cebulę wraz ze szczypiorem pokroić w cienkie plasterki.
- Suchą patelnię dobrze rozgrzać i prażyć na niej słonecznik do momentu aż zacznie się złocić i „podskakiwiać”; odstawić na bok i ostudzić.
- Połączyć ogórki, rzodkiewkę, cebulę, cebulę ze szczypiorem, wodorosty, kolendrę z zamarynowaną rzepą; dobrze wymieszać dokładnie z marynatą z cytryny i octu ryżowego; doprawić do smaku solą i pieprzem; odstawić na kolejne 10-15 minut.
- W małym naczyniu połączyć sos sojowy, wasabi i oliwę z oliwek; dobrze wymieszać do uzskania jednorodnej, półpłynnej marynaty.
- Natrzeć filety tuńczyka marynatą z wasabi, lekko doprawić świeżo zmielonym pieprzem.
- Smażyć (paserować) rybę na dobrze rozgrzanej patelni z niewielką ilością oliwy, przez ok. 5 minut z każdej strony (jeśli ryba jest wysokiej jakości, powinna być smażona jedynie z wierzchu, a w środku pozostać surowa – tzw. paserowanie).
- Ułożyć na talerzach po porcji marynowanych warzyw z wodorostami, nałożyć na nie po porcji ryby i posypać prażonym słonecznikiem.
Smacznego, postnego!
KLIKNIJ:
matatrendy.comhttp://i194.photobucket.com/albums/z45/matat74/ADMIN/matatrendywashereadresized_zps66941a90.jpg
Uwielbiam ryby, ale nie miałam jeszcze okazji jeść tak podanego tuńczyka. Wygląda przepysznie, więc chyba się skuszę 🙂
pyszczności!